Barcelona była głównym faworytem do zdobycia trofeum, po tym jak Liverpool za burtę wyrzucili piłkarze Paris Saint-Germain, a broniący trofeum Real Madryt został wyeliminowany przez Arsenal.
Tydzień temu Katalończycy dali się jednak zaskoczyć Interowi, już po 30 sekundach przegrywali i musieli gonić wynik. Dzięki temu zobaczyliśmy kapitalne widowisko zakończone remisem 3:3.
Inter - Barcelona. Jak VAR pomógł Szymonowi Marciniakowi
Rewanż toczył się według podobnego scenariusza, bo zawodnicy Hansiego Flicka schodzili na przerwę z bagażem dwóch bramek. Na bohatera wyrastał Lautaro Martinez. Nie było wiadomo, czy we wtorek wyjdzie na boisko, bo przed tygodniem doznał urazu. Argentyńczyk zdążył się jednak wyleczyć i zagrał od pierwszej minuty. Najpierw wykończył kontrę Interu, a potem wywalczył rzut karny.
Szymon Marciniak podyktował jedenastkę po analizie VAR. Po obejrzeniu powtórki uznał, że Pau Cubarsi najpierw trafił w nogi Martineza, a dopiero później w piłkę. Do karnego podszedł Hakan Calhanoglu i pokonał Wojciecha Szczęsnego.